poniedziałek, 11 sierpnia 2014

gra

las jest pełen niebezpieczeństw
od kiedy pachnie twoją wodą do golenia
cała mrowieję od spadających liści
zdzieram z siebie korę tam gdzie
grzęzną słowa i nie przychodzi
do głowy nic oprócz lśniącej
rosy wreszcie
wierzba jęczy w uszach
cień twojego imienia
chowa się pod drzewem
na palcach wspinam się
po księżyc łaskoczesz
babie lato plącze mi myśli
łydki są jeszcze ciepłe ty lepki
od żywicy zdejmujesz
nadmiar niedopowiedzeń
nie do wiary
spod twoich dloni wypełzają
czarne żmije pełno ich w moich
oczach wilgotnieje jutro

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz