znów spotykam cię na skrzyżowaniu gdzie
neurony pulsują dajesz mi zielone światło
do rąk przejmuję ciepło
tkanka po tkance
faktura twoich palców
napełnia mnie
po uda
w głowie kręci się od samolotów
zataczają miejsca w których nigdy
nie byliśmy i nie będziemy
bo przecież
twój zawód wymaga precyzji
wszystkie synapsy rozchodzą się na moich oczach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz